poniedziałek, 31 grudnia 2012

ostatni!

  Witam Was w ten przepiękny dzień nazwany Sylwestrem! To 31 grudnia wzrasta liczba nietrzeźwych kierowców, między ludźmi są kłótnie ("ty prowadzisz, ja piję"), zwierzęta szaleją ze strachu przed głośnym hukiem fajerwerk, a i wypadków z tego powodu więcej. Mimo to, każdy planuje przeżyć tę noc wyjątkowo. I ja z takim zamiarem uciekam do swojego chłopaka :) 
  Bloga na czas nieokreślony zawieszam. Spodobało mi się jego pisanie, ale póki co, trzeba skupić się na postanowieniach noworocznych. Tak więc: do poczytania!
   Mała rada: nie pijmy za dużo, by 2013 nie zaczął się kacem!

niedziela, 30 grudnia 2012

chora niedziela.

  Hej! Jutro Sylwester, a ja umieram: ból głowy, gorączka, katar, itd... A przecież trzeba jakoś wyglądać! No, nic... Jestem tak zmęczona, że nawet ciężko jest mi coś napisać...

  Ale żeby nie było tak nudno, mam dla Was zdjęcie moich kociaków :))


sobota, 29 grudnia 2012

chodźmy spaaać!

  Jakoś tak sennie dzisiaj. Sprzątanie, gotowanie - przygotowania do Sylwestra. Szybko zleciały święta, za chwilę znowu pójdę na uczelnię, zapalę papierosa, pogadam ze znajomymi, dowiem się jak to oni fajnie wszystko spędzili i tak dalej... Nie lubię udawać, że kogoś lubię. Chciałabym być samotnikiem, ale nie umiem siedzieć cicho, często coś mówię, nawet do tych ludzi, którzy są "dziwni". Ciężko zrozumieć, ale dziś ciężki dzień. Jakoś tak śpiąco, tak nudno jest... Nie mam pomysłu na wpis, skupiam się na postanowieniach noworocznych!

piątek, 28 grudnia 2012

piąteczek!

  Jak wczoraj pisałam jaki to był fajny dzień, tak ten dzisiejszy przebija wszystko! Przede wszystkim był ze mną mój chłopak, to już jest mega super! Ależ on mi szczęścia daje :)) Oglądaliśmy filmy, dużo rozmawialiśmy, zrobiliśmy zakupy na Sylwestra, zaczęliśmy planować nowy 2013 rok :) Mam już kilka postanowień, ale znając mnie, długo w nich nie wytrwam... Zapowiada się ciekawie! 
  Opowiem Wam o jednym filmie, który wczoraj widzieliśmy - "Sylwester w Nowym Jorku". Ogólnie wszystko jest strasznie zaplątane, ale wraz z upływem czasu, wątki łączą się w jedną całość. Szczególnie ujęły mnie słowa, że Sylwester to okazja, by się zatrzymać, by przebaczyć, dać komuś drugą szansę, a także samemu się poprawić. Wzorując się na tym, bohaterowie świętują ten magiczny wieczór w gronie najbliższych. Oczywiście, mój chłopak zamiast na filmie skupił się na moim płaczu i wyśmiewaniu mnie, jaka to ja niby beksa jestem. Film łapie za serce, polecam! Ale wróćmy do rzeczywistości: a Wy, planujecie poprawę?

czwartek, 27 grudnia 2012

spokój

  Uwielbiam dzisiejszy dzień - błogie lenistwo i nic więcej! Widziałam się z moją przyjaciółką, poszłyśmy na spacer do mojego chłopaka, wzięłam parę buziaków i poszłyśmy do mnie. Marlena jest wielbicielką kotów, więc wyściskała je, a potem obie zgodnie stwierdziłyśmy, że mamy przeogromną ochotę na chipsy! Tak więc, wybrałyśmy się do sklepu, wzięłyśmy chipsy, krówki, no, i piwo. Ja, w przeciwieństwie do moich rodziców, mam tak słabą głowę, że to jest niewyobrażalne. W każdym bądź razie, po tym jednym piwie, które ze względu na zawartość alkoholu można nazwać oranżadą, bawiłam się prześwietnie. Grałyśmy w karty, słuchałyśmy muzyki i ja dużo mówiłam. Mnie przegadać się nie da! :) Potem przyszedł mój chłopak i graliśmy w bierki, co zdecydowanie pogorszyło mój nastrój, bo cały czas przegrywałam. Potem się pożegnałyśmy i tak sobie siedzę teraz w domu i myślę, że to był baaardzo fajny dzień i tęskni mi się za wakacjami, za wolnym :)

środa, 26 grudnia 2012

i po krzyku!

   Dziś ostatni dzień świąt. Jeszcze rano siedziałam sama w domu, z zapuchniętymi oczami wpatrując się w ekran komputera, czytając plotki z życia gwiazd... Miałam jechać z rodzicami do taty brata. Bardzo chciałam, żeby mój chłopak był tam ze mną, ale on uparty jak osioł, twardo mówi NIE. Co ja mogę? Obraziłam się na niego i tyle. Miałam jeszcze nadzieję, że zmieni zdanie. Nic z tego. Kocham go najmocniej na świecie, więc jak to zwykle bywa, ja zrezygnowałam. Poszłam do niego i było baaaardzo, ale to bardzo miło! Cieszę się, że nie pojechałam z rodzicami, bo musiałabym uciekać co chwila od stołu, by się wypłakać... 
  To nagroda dla niego, bo wczoraj, mimo gorączki, przyszedł do mnie, nie zostawił mnie samej. Wpis poplątany, ale ja po prostu jestem PIJANA SZCZĘŚCIEM.

wtorek, 25 grudnia 2012

świętom mówię NIE

  I oczywiście nie chodzi mi tu o ten magiczny nastrój, o ludzkie przemiany, postanowienia i inne cudne rzeczy, które ze świąt można wyciskać wiadrami. Mam na myśli te wszystkie kłótnie, ta atmosfera w ogóle nie przypomina miłości, nawet nie ma z nią nic wspólnego! Mój chłopak jest chory, ma idealną wymówkę, żeby nie przyjść... I znowu będę sama pośród zupełnie obcych mi osób... Zostawił mnie, a ja tak bardzo na niego liczyłam. 
   Znowu porządki, znowu gotowanie. A on? On leży przed telewizorem i leczy kaca kolejną dawką wódki. Nie rozumiem jak można coś takiego pić i bardzo się cieszę, że ja tego nie tykam. To niszczy relacje, burzy światopogląd. Prawie wszyscy bezdomni są uzależnieni od alkoholu. Proszą o drobne "na bułkę"... Kiedyś ze znajomymi wyszliśmy na papierosa. Podszedł do nas mężczyzna ok. 30 - letni i poprosił o fajkę. Ja zazwyczaj szybko częstuję i uciekam. Mój kolega wyciągnął paczkę i powiedział "dam Ci, ale nie ma nic za darmo." Kompletnie nie wiedziałam o co mu chodzi, ale potem mnie zamurowało. Ten mężczyzna za papierosa opowiedział nam całą swoją historię. Ma trójkę dzieci, żonę. Wszystkich zostawił i poszedł na ulicę. Nie mógł znieść presji: praca, pieniądze, głowa domu. Próbował wrócić. Wytrzymał trzy tygodnie i znów trafił na ulicę... Podziękował za papierosa i odszedł. Nie potrafię tego zrozumieć, nie umiałabym pomóc takiemu człowiekowi.
   Te święta są do bani...