środa, 26 grudnia 2012

i po krzyku!

   Dziś ostatni dzień świąt. Jeszcze rano siedziałam sama w domu, z zapuchniętymi oczami wpatrując się w ekran komputera, czytając plotki z życia gwiazd... Miałam jechać z rodzicami do taty brata. Bardzo chciałam, żeby mój chłopak był tam ze mną, ale on uparty jak osioł, twardo mówi NIE. Co ja mogę? Obraziłam się na niego i tyle. Miałam jeszcze nadzieję, że zmieni zdanie. Nic z tego. Kocham go najmocniej na świecie, więc jak to zwykle bywa, ja zrezygnowałam. Poszłam do niego i było baaaardzo, ale to bardzo miło! Cieszę się, że nie pojechałam z rodzicami, bo musiałabym uciekać co chwila od stołu, by się wypłakać... 
  To nagroda dla niego, bo wczoraj, mimo gorączki, przyszedł do mnie, nie zostawił mnie samej. Wpis poplątany, ale ja po prostu jestem PIJANA SZCZĘŚCIEM.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz