niedziela, 23 grudnia 2012

zostawcie moje bombki!

Kocham niedzielę - można wreszcie odpocząć :) Czuć święta: przyozdobiłam pomarańczę goździkami! Umalowałam się, ładnie ubrałam, świetnie się czuję i już nie mogę się doczekać jutrzejszej Wigilii! Będzie taki spokój, ciepło, radość z obecności drugiego człowieka, serdeczne życzenia, uśmiechy, może nawet łzy szczęścia... - ta, jasne, na pewno nie w mojej rodzinie... Wszyscy wszystko udają. Nie mam zamiaru tam z nimi siedzieć, bo po co? Gdyby był ze mną mój chłopak, byłoby choć jedno szczere uczucie...
Szybciutko nawiążę jeszcze do tytułu dzisiejszego wpisu. Pisałam wczoraj o mojej pięknej choince. Dziś nie była taka piękna, gdy tylko na 5 minut wpuściłam do pokoju moje kociaki... No, myślałam, że zwariuję! Kocham je, no, ale bez przesady! Dół choinki nie miał w ogóle bombek, wszystkie leżały porozrzucane na podłodze. Teraz kociaki niestety mają szlaban na mój pokój :)
Dodatkowo, muszę pochwalić mojego chłopaka za rolę prawdziwego Pana Domu (który w rzeczywistości ze mną nie mieszka, oczywiście). Mam zawieszoną zasłonę prysznicową, wymienione uszczelki w kranie, co by nie przeciekał, szafkę nocną oraz piękny wieszak na ubrania!
Idę stąd, muszę się ogarnąć...


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz