Jak wczoraj pisałam jaki to był fajny dzień, tak ten dzisiejszy przebija wszystko! Przede wszystkim był ze mną mój chłopak, to już jest mega super! Ależ on mi szczęścia daje :)) Oglądaliśmy filmy, dużo rozmawialiśmy, zrobiliśmy zakupy na Sylwestra, zaczęliśmy planować nowy 2013 rok :) Mam już kilka postanowień, ale znając mnie, długo w nich nie wytrwam... Zapowiada się ciekawie!
Opowiem Wam o jednym filmie, który wczoraj widzieliśmy - "Sylwester w Nowym Jorku". Ogólnie wszystko jest strasznie zaplątane, ale wraz z upływem czasu, wątki łączą się w jedną całość. Szczególnie ujęły mnie słowa, że Sylwester to okazja, by się zatrzymać, by przebaczyć, dać komuś drugą szansę, a także samemu się poprawić. Wzorując się na tym, bohaterowie świętują ten magiczny wieczór w gronie najbliższych. Oczywiście, mój chłopak zamiast na filmie skupił się na moim płaczu i wyśmiewaniu mnie, jaka to ja niby beksa jestem. Film łapie za serce, polecam! Ale wróćmy do rzeczywistości: a Wy, planujecie poprawę?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz