piątek, 28 grudnia 2012

piąteczek!

  Jak wczoraj pisałam jaki to był fajny dzień, tak ten dzisiejszy przebija wszystko! Przede wszystkim był ze mną mój chłopak, to już jest mega super! Ależ on mi szczęścia daje :)) Oglądaliśmy filmy, dużo rozmawialiśmy, zrobiliśmy zakupy na Sylwestra, zaczęliśmy planować nowy 2013 rok :) Mam już kilka postanowień, ale znając mnie, długo w nich nie wytrwam... Zapowiada się ciekawie! 
  Opowiem Wam o jednym filmie, który wczoraj widzieliśmy - "Sylwester w Nowym Jorku". Ogólnie wszystko jest strasznie zaplątane, ale wraz z upływem czasu, wątki łączą się w jedną całość. Szczególnie ujęły mnie słowa, że Sylwester to okazja, by się zatrzymać, by przebaczyć, dać komuś drugą szansę, a także samemu się poprawić. Wzorując się na tym, bohaterowie świętują ten magiczny wieczór w gronie najbliższych. Oczywiście, mój chłopak zamiast na filmie skupił się na moim płaczu i wyśmiewaniu mnie, jaka to ja niby beksa jestem. Film łapie za serce, polecam! Ale wróćmy do rzeczywistości: a Wy, planujecie poprawę?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz